Od wczoraj po grupach dla rekruterów i sourcerów krążą niepokojące wiadomości o tym, że dobiegła końca era wyszukiwania kandydatów na LinkedIn metodą X-Ray Search. Słowem przypomnienia, X-Ray Search to metoda dzięki której możemy przeglądać zasoby danej strony bez konieczności logowania się do niej.
Jak to jednak bywa, mam wrażenie, że informacje udostępnione w pierwszym momencie są nieco przesadzone. Żeby to sprawdzić, zaczęłam więc przeglądać publiczne profile LinkedIn. Mój na pierwszy rzut oka nie zdradza żadnych niepokojących oznak, jednak profil Marcela, który doniósł o całej sprawie rzeczywiście wygląda inaczej.
Jakie zmiany w X-Ray na LinkedIn nas zatem czekają?
W wypadku X-Ray Search odnalezienie reguł wyszukiwania wymaga zweryfikowania nie tyle samych profili, co tych informacji na profilach, które dostępne są dla niezalogowanych użytkowników. To właśnie informacje, które LinkedIn udostępnia wyszukiwarkom takim jak Google.
Porównując własny profil z profilem Marcela widzę oczywiście od razu, że doniesienia mają w sobie ziarno prawdy. Z profilu publicznego zniknęły sekcje takie jak nagłówek czy doświadczenie. W dalszej części na profilu obecna jest pierwsze linijka sekcji „o mnie”, aktywność, licencje i certyfikaty, a także wolontariat.
W wypadku X-Ray Search nie przeszukujemy jednak tego, co widzimy na ekranie. Żeby w pełni zrozumieć zakres zmian, należy zbadać kod źródłowy strony. Zerkam więc na profil Marcela i sprawdzam jak brzmi jego obecna nazwa stanowiska.
Kolejnym krokiem jest więc sprawdzenie, czy nazwa ta występuje w kodzie źródłowym publicznego profilu. I jak się okazuje, jest obecna! Co więcej, nazwa stanowiska oznaczona jest jako tytuł strony, co oznacza, że możemy wyszukać ją za pomocą komendy intitle:
Podobnie podchodzę do weryfikacji pozostałych sekcji. Sam fakt, że nie są już widoczne na stronie nie oznacza wcale, że nie są na niej obecne, a więc kontynuuję śledztwo.
Co nie zmienia się w X-Ray Search na LinkedIn?
Bez zmian pozostaje na razie wyszukiwanie prowadzone w oparciu o:
- obecną nazwę stanowiska i obecne miejsce pracy
- obecną lokalizację
- licencje i certyfikaty
- wolontariat
- języki obce
To informacje, które większości rekruterów zupełnie wystarczają do prowadzenia prostego wyszukiwania. Nie ma więc powodów do paniki: X-Ray Search na LinkedIn niewątpliwie się zmieni, nie zniknie jednak zupełnie.
Jak przygotować się do zmian? Jak wyszukiwać i jak dać się znaleźć?
Wprowadzane obecnie zmiany powinny zachęcić rekruterów do bardziej relacyjnego podejścia do pracy z LinkedIn. Poznając nowe osoby, zapraszając je do kontaktu lub tworząc treści, dzięki którymi będą mogli Cię odnaleźć jest teraz ważniejsze niż kiedykolwiek wcześniej. Jakby na to nie patrzeć, jest to raczej dobra wiadomość.
Część z nas zdecyduje się zapewne na wykupienie choćby podstawowej licencji pozwalającej na skorzystanie z zaawansowanych filtrów wyszukiwania wewnątrz LinkedIn, a trzeba zauważyć, że ceny licencji nie są wcale bardzo wysokie (w końcu to podstawowe narzędzie pracy wielu rekruterów).
W Super Source Me lubimy koncentrować się na rozwiązaniach, dlatego proponuję Ci już dziś podjąć kroki, które zabezpieczą Twoje interesu na LinkedIn:
Po pierwsze, upewnij się, że budujesz wartościową sieć kontaktów. Powinna ona uwzględniać nie tyle osoby, z którymi pracujesz, ale przede wszystkim osoby, z którymi możesz pracować w przyszłości. Ostatecznie, z tymi pierwszymi jesteś zazwyczaj w kontakcie również poza platformą. Jednak potencjalni kandydaci to właśnie ta grupa, z którą kontaktować się będziesz raczej przez platformę. Pamiętaj, że korzystając z bezpłatnej wyszukiwarki możesz z łatwością przeglądać profile tych osób, z którymi jesteś w kontakcie.
Po drugie, czas oswoić się z myślą o publikowaniu treści. Sourcing polega nie tylko na wyszukiwaniu kandydatów, ale również na ich pozyskiwaniu właśnie przez odpowiednio przygotowane treści. Jeśli jeszcze odwlekasz regularne publikacje skierowane do Twojej grupy docelowej (i nie mam wcale na myśli ogłoszeń o pracy), to czas najwyższy z tym skończyć 🙂
Po trzecie, dalej korzystaj z X-Ray Search na LinkedIn i obserwuj zmiany. W swojej karierze przeżyłam już kilka takich kryzysów, gdy wydawało się, że darmowe wyszukiwanie kandydatów na największym portalu profesjonalnym nie będzie już możliwe. I co? Zmiany następowały, ale nigdy nie wpłynęły drastycznie na tych sourcerów i rekruterów, którzy potrafili sami szukać rozwiązań.
A więc bez paniki! I tym razem z pewnością pojawią się nowe rozwiązania. I niewątpliwie będziemy o nich pisać na blogu 🙂