Na początek muszę przyznać – to nie aplikacja jako pierwsza zmotywowała mnie do publikowania, a osoba. Jeśli zaglądasz tutaj regularnie, znasz ją na pewno – ma na imię Karolina 🙂
Kiedy działałam jako freelancerka i rekrutowałam dla różnych firm – śmiałam się, że rekrutuję w podziemiach. Nikt oprócz mnie i osoby, do której się odezwałam nie wiedział o tym, że rekrutacja trwa. Działało, ale ile pracy to wymagało!
Potem podczas pierwszej rozmowy z Karoliną usłyszałam pytanie “Dlaczego nie publikujesz?”.
W mojej głowie gonitwa myśli – no przecież jestem psychologiem, mam świetnie przerobione wszelkie blokady, przekonania, syndormy i inne ciekawostki, a jednak nie publikuję.
Po krótkiej burzy w głowie – wniosek był jeden – po prostu zacznij to robić.
Początki bywają trudne
Pierwszy post pisany przez godzinę. Zdania poprawiane kilka razy. Jeśli choć raz zdarzyło Ci się opublikować wpis na LinkedIn, pewnie wiesz o czym mówię. Na końcu klikam “publikuj”, i co widzę? Błąd!
Jasne, możemy dyskutować o tym, że “zrobione, lepsze od doskonałego” (cyt. Pani Swojego Czasu), ale jednak coś poszło nie tak.
I tu z pomocą przyszedł AuthoredUp, aplikacja która w swej prostocie jest wspaniała, a jednocześnie w mojej ocenie jest narzędziem pełnym, nie wymaga dodatkowch integracji, wtyczek i jeszcze kilku innych aplikacji by spełniać swoje funkcje.
Jakie funkcje wykorzystuję podczas publikacji na LinkedIn?
Planowanie treści i zapisywanie pomysłów
Od jakiegoś czasu LinkedIn dodał możliwość harmonogramowania – możesz napisać post i ustawić, kiedy ma być on opublikowany – wspaniała funkcja, natomiast AuthoredUp daje coś więcej, czyli możliwość zapisywania szkiców (draftów).
Autentyczne, wartościowe publikacje mają największy zwrot z inwestycji, szczególnie w perspektywnie długofalowej. Kiedy planujesz swoje publikacje z wyprzedzeniem czasem ciężko jest, z kilkutygodniowym wyprzedzeniem, przewidzieć jakie treści będą aktualnie najbardziej wartościowe dla Twoich odbiorców i jednocześnie ważne dla Ciebie. Często dzieje się również tak, że temat który wydawał Ci się ważny w danym momencie, w obliczu wydarzeń na świecie, przestaje mieć znaczenie.
Funkcja harmonogramowania w połączeniu z opcją zapisywania szablonów w AuthoredUp pozwala na szybką zmianę decyzji, ustawienie nowego planu publikacji bez tracenia treści, które juz stworzyłeś/stworzyłaś.
Dodatkowo, kiedy Twoim celem jest publikować regularnie, możesz wszystkie swoje pomysły lub szkice postów zapisywać bezpośrednio na LinkedIn. Masz wtedy gwarancję, że nic nie zginie, a jeśli na Twoim ramieniu lubi siadać wewnętrzny krytyk to być może patrząc na listę pomysłów, ciekawych propozycji, postanowisz, że tym razem go nie słuchasz i zwyczajnie klikniesz “Opublikuj”.
Podgląd Twojej publikacji oraz edycja tekstu
To moja ulubiona funkcja – myślę, że gdyby była jednyną to również korzystałabym z AuthoredUp.
Przygotowujesz post, dodajesz link, grafikę. I widzisz jak to będzie wyglądało dla Twojego odbiorcy. Masz podgląd na to jak dokładnie będzie wyglądał post. Jeśli zależy Ci, żeby pomiędzy wstępem, a rozwinięciem nie było tekstu – to również możesz podejrzeć, nawet w rozróżnieniu na wersję mobile i dekstopową LinkedIn.
Największą zmorą na LinkedIn są grafiki, które zaciągają się z dodawanych do posta linków. Czasem te grafiki są piękne – ale zaciągnięte z linku obniżają nasz zasięg, można by rzec drastycznie.
Dodatkowo jeśli potrzebujesz pogrubić kawałek tekstu, dodać kursywę, punkty również możesz to z łatwością dodać z poziomu LinkedIn, na podobnej zasadzie jak w edytorze tekstu.
Analizy, statystyki – wnioski poproszę!
Wnioski musisz wyciągnąć samodzielnie (a przynajmniej na ten moment), natomiast AuthoredUp gromadzi w jednym miejscu informację o liczbie wyświetleń, rekacji oraz dodaje takie informacje jak godzina publikacji, rodzaj postu etc.
Dotychczas takie dane zbierałam samodzielnie, ręcznie (auć!). I choć widzę jeszcze tutaj małe niedociągniecia to zdecydowanie prefereuję to rozwiązanie, niż ręczną analizę 🙂
Jeśli widzisz, że pod Twoimi treściami nie ma rekacji, zasięg utrzymuje się stale na podobnym poziomie. Pod postem nie ma komentarzy – warto zerknąć na statystyki i zastanowić się co możesz zrobić inaczej.
Pomocnik clikbaitu lub kreatywnego wstępu.
AuthoredUp przygotował “generator” dla tematów jak ze znanych portali informacyjnych. Można się tutaj uśmiechnąć, negować…ale jeśli naprawdę masz blokadę i nie wiesz jaki wstęp przygotować, jak zachęcić Twoich odbiorców by kliknęli “zobacz więcej” tutaj znajdziesz inspiracje.
Jeśli decydujesz się wykorzystywać chwytliwe początki, pamiętaj by rozwinięcie posta było wartościowe, tak by Twój odbiorca nie poczuł się rozczarowany.
Brzmi ciekawie?
AuthoredUp możesz pobrać tutaj i dodać narzędzie jako wtyczkę do przeglądarki Google Chrome.
Pamiętaj – niezależnie czy i na jaką aplikację się zdecydujesz, najważniejsze jest określić swój cel oraz zrozumieć swoją grupę odbiorców. Dzielić się tym co jest dla niej ciekawe i być konsekwentym w swoich działaniach.